czwartek, 22 sierpnia 2013

Khemm...

Cześć. 

Niestety, to nie rozdział i nie wiem, kiedy się pojawi. Rozpierdzielił mi się komputer, padł cały system, prawdopodobnie straciłam wszystko, co miałam. Nie mam pojęcia, kiedy laptop znów będzie sprawny i czy cokolwiek uda mi się odzyskać, w każdym razie dam Wam znać, gdy będę już cokolwiek wiedziała.
Cóż, pozostaje mi mieć nadzieję, że przynajmniej Wasze wakacje przebiegają bez paskudnych niespodzianek;) 

Do kolejnej (oby tym razem pozytywnej) notki!

EDIT: 31.08 - porcja informacji:

- straciłam wszystko, to już pewne
- laptopa w najbliższym czasie nie odzyskam
- wena jest, ale czasu i sił brak. Jestem trochę zniechęcona, bo nowy rozdział był już praktycznie gotowy, a nie wiem, czy napisanie go od nowa wyjdzie tak dobrze, szczególnie jednej sceny, z której byłam szczególnie zadowolona
- mimo to staram się coś skrobać w wolnym czasie, chociaż z niewiadomych powodów nie potrafię na papierze. Na klawiaturze jakoś lepiej mi idzie, dlatego korzystam z komputera brata, gdy ten w swej niezmierzonej łaskawości mi na to pozwoli;)

W każdym razie dziękuję Wam za miłe słowa i obiecuję wstawić nowy rozdział jak najszybciej;)

Przy okazji, Alice, ja też czytam teraz na telefonie i zarywam noce - chociaż to zarywanie nocek i tak u mnie jest normalne :D

8 komentarzy:

  1. Ojaaa, biedna.
    Jestem tu nowa, jestem w trakcie czytania (nocami xD).
    Cóż, co do paskudnych niespodzianek, to próbowałam właśnie robić szablony i założyłam do tego nowego bloga, a potem chciałam go usunąć, ale usunęłam ten, na którym piszę. XD Taaak się przestraszyłam.. ;o; ale potem dowiedziałam się, że mogę przywrócić bloga i chyba nigdy wcześniej nie odetchnęłam z ulgą jak przed chwilą xD
    Mam nadzieję, że laptop będzie sprawny i odzyskasz wszystkie dane :3 Naprawdę współczuję ;c Czekam na dobre wieści i pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana najważniejsze, że o nas pamiętasz! (:
    Życzę lapkowi szybkiego powrotu do sprawności, a Tobie dużo weny i pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno tutaj nie zaglądałam. Twoje opowiadanie jest genialne! Z resztą - pff - ja czytam tylko genialne rzeczy. Kiepskie i gorsze niż kiepskie zostawiam po kilku rozdziałach, a 'srednich' czytam tyle, ile jest napisane na daną chwilę i później o nich zapominam.
    O Twoim opowiadaniu samym w sobie pamiętałam, jak o kilku opowiadaniach innych autorek, również genialnych. Zajęłam się poprawianiem ocen (pod groźbą odebrania mi komputera), później zostałam zmuszona do wyjazdu na obóz (nie było Internetu) i dopiero przed kilkoma dniami, kiedy przez przypadek otworzyłam aplikację znaną jako Gadu-Gadu, przypomniałam sobie o kilku opowiadaniach, w których czytaniu miałam zaległości...

    Zaborczy Riddle jest cudowny. W sumie on zawsze jest cudowny, ale to szczegół. Przywrócił Harry'ego do życia, więc pewnie ma jakiś niecny plan - czekam tylko, jaki.
    Szkoda mi trochę Marco, w końcu on tylko napił się Harry'ego... A Tom od razu tortury.
    Zastanawia mnie sens tej zemsty na DJ Umbridge. W końcu jak to zrobiła, Harry jeszcze nie był 'własnością' Voldemorta i nikt, nawet sam Harry, nie podejrzewał, że będzie. Wychodzi na to, że mścił się za fakt, że Potter nie trafił do niego nieuszkodzony. Stanęli po tej samej stronie barykady, kiedy Harry miał 15/16 lat, czego on się spodziewał? Dziewicy, w dodatku na całym ciele nienaruszonej, jak stok przed siódmą rano? xD
    Muszę przyznać, że przeraził mnie trochę opis tej pozytywki. W sensie - widziałam ją w wyobraźni i ten obraz mnie przeraził. Od widoku wyskakującego psychola z piłą mechaniczną w ręku i ludzkimi flakami wystającymi z ust, zdecydowanie bardziej boję się rzeczy, które wzbudzają nieokreślony niepokój. I jeszcze boję się takich rzeczy, jak clowni, maski, lalki (głównie te porcelanowe i szmaciane) i kukły. Brr...
    Opis uczuć Ronalda wzniecił we mnie iskrę nadziei. 'Może wreszcie przejrzał na oczy, może wybierze właściwą stronę?' Ale moja nadzieja nie została spełniona, ani całkowicie rozwiana. Ten szaleńczy śmiech na końcu tamtegi rozdziału... Niczego nie wyjaśnia, tylko tyle, że Ronald potrzebuje całej armii psychiatrów.
    Co się stanie dalej? Czekam na kolejne rozdziały.

    Fakt, że zepsuł Ci się laptop przypomniał mi o czasie, kiedy mój stary komputer się rozwalał. Po prostu się sypał. Bateria praktycznie nie istniała, zasilacz się psuł i często były zwarcia (co powowodowało wyłącznie komputera). Wtedy właśnie zaczęłam czytać fanfiction, używając do tego celu telefonu i zarywając noce, chociaż wiedziałam, że rano muszę wstać do szkoły lub na trening. Oby się to znowu nie zaczęło. Oczywiście nie mam na myśli czytania fanficków, tylko zarywanie nocy i umieranie rano. ;p

    Życzę dużo pomysłów, czsu na pisanie i szybkiego powrotu komputera do życia.
    Alice.

    OdpowiedzUsuń
  4. Weź ty to ocenzuruj!
    A jak ci komputer nie działa bądź z innych powodów nie możesz na nim pisać, to pisz w zeszcie. To ma jeden minus - trzeba przepisywać, no, ale zawsze coś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. (Żeby napisać coś bardziej ogarniętego niż: co? co?! CO?!, Kathes odczekuje minutkę)
    3...
    2...
    1...
    COCOCOCOCOCO?!
    (no widzisz nie wyszło :< )
    Serio, współczuje :( Przeszłam już coś podobnego i wszystkie foldery w pizdu... Na szczęście było to na komputerze na którym wiele nie miałam, ale zawsze coś :/
    Niech będzie, że trzymam kciuki za ciebie ;)
    Kathes

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem jak to jest, bo bez laptopa to jak bez ręki. Współczuję i mam nadzieję, że uda Ci się coś napisać. Ważne, że pamiętasz o fanach i nie zostawiłaś nas z przeświadczeniem, że masz nas głęboko gdzieś. Dziękuję! Życzę weny i szczęścia w walce o komputer. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żyjesz! Już się bałam. Powiem tak *ekhem* Ja czekam z niecierpliwością, jednocześnie rozumiem że masz mały dostęp do kompa. Mi też nie idzie pisać na kartce dobrze. Zazwyczaj powstają makabryczne opowieści.
    Życzę weny? Niee skoro wena jest to życzę dostępu do komputera!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuu, to nieprzyjemnie, że straciłaś wszystko :c
    Ja w starym komputerze ze dwa razy musiałam mieć system postawiony od nowa. Nie miałam tam nic ważnego (muzyka, filmy, zdjęcia), ale, pomimo mojego życiowego pecha, nic nie straciłam.
    Ja na przykład lubię pisać na kartkach, pod warunkiem, że mam pióro lub ołówek. Z tym, że ten drugi się rozmazuje. Długopisów po prostu nie znoszę. Problem mam taki, że po napisaniu na kartce, nie chce mi się przepisywać na komputer.

    Jako doświadczona osoba mogę poradzić, żebyś zapisywała te ważniejsze dokumenty na partycji nie-systemowej. Wtedy przy stawianiu systemu nie znikną. Inaczej może być przy innych usterkach, ale nie jestem pewna.

    Życzę Weny, ale dopiero po odzyskaniu komputera (oby jak najszybciej ;p).
    Alice

    OdpowiedzUsuń