środa, 27 listopada 2013

Khemm... po raz drugi

Okej, nadeszła pora, abym w końcu dała jakiś znak życia, co nie? Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jakiś czas temu wstawiłam informację, w której twierdziłam, że rozdział jest w zasadzie napisany i niedługo pojawi się na blogu. Doskonale też zdaję sobie sprawę z tego, że tak się nie stało, za co bardzo Was przepraszam i już tłumaczę dlaczego.

Rozdział rzeczywiście napisałam, nawet dość dawno, ale od tamtej pory wisi na dysku. Im dłużej go czytam, tym bardziej mi się nie podoba, a nie mam czasu przerobić go tak, by nareszcie mnie zadowolił. Nauka i stosy kolejnych lektur wcale mi nie pomagają, wręcz przeciwnie, skutecznie pozbawiają mnie weny i chęci. 
Mimo to postaram się w końcu jakoś zebrać w sobie i nadrobić zaległości. 

A teraz niespodzianka, dzięki której, mam nadzieję, wybaczycie mi tak długą zwłokę. Pragnę Was poinformować, że mimo niechęci do rozdziału 42, jakimś cudem zdołałam napisać już rozdział 43. Oznacza to, że kiedy wreszcie uda mi się poskładać i opublikować nową część, kolejna pojawi się niedługo po niej. Pracuję też nad potterowską wersją znanej bajki, ale na razie nie zdradzę szczegółów, najpierw zobaczę, czy coś mi w ogóle z tego wyjdzie ;)

EDIT 26.01.2014:

Widzę, że zaczynacie się niecierpliwić, więc to chyba najwyższa pora na kolejny znak życia ode mnie. Spokojnie, wciąż jestem i nie mam zamiaru zniknąć. Chwilowo dopadła mnie zmora każdego studenta, czyli przewspaniała sesja. Wstawię rozdział jak tylko uporam się z zaliczeniami - jeżeli dobrze pójdzie, powinnam mieć wolne za dwa tygodnie.