niedziela, 4 listopada 2012

Prolog


Wysoki, ciemnowłosy mężczyzna siedział w głębokim fotelu przy kominku, trzymając w ręku kieliszek wina.
Z fascynacją obserwował grę światła, odbijającego się od czerwonego płynu. Po chwili wstał i podszedł do okna, odsłaniając ciężkie zasłony.
Jego oczom ukazał się wspaniały widok. Niebo rozświetlały gwiazdy, wesoło migoczące na ciemnym tle. W oddali widać było góry, a pod nimi rozpościerał się ciemny las, który spowijała gęsta mgła, nadając mu atmosferę grozy i tajemniczości. Wiedział, że znajduje się tam wspaniałe jezioro z krystalicznie czystą wodą, które odnaleźć potrafią tylko śmiałkowie, gotowi zapuścić się głębiny lasu, odstraszającego swą nieprzystępnością i nieprzeniknionym mrokiem. Nieraz udawał się w tamto miejsce, by odpocząć od natłoku pracy oraz by przemyśleć kilka spraw. Westchnął głęboko i zapatrzył się w dal.
Zastanawiał się jak osiągnąć swój cel. Próbował już wielu rozmaitych sposobów, jednak ktoś zawsze niweczył jego plany, tak, by wszystko obróciło się na jego niekorzyść.
Nie chciał posuwać się do ostateczności, to było mu bardzo nie na rękę. Jednak jeżeli w końcu czegoś nie wymyśli, nie będzie miał wyboru. A gdyby tak...?
Po chwili jego wargi wygięły się w subtelnym uśmiechu. Tak, wiedział już co zrobić. Rozmyślania przerwało mu ciche pukanie. Drzwi uchyliły się, a do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna, którego twarz ukryta była pod obszernym kapturem narzuconego na ramiona płaszcza.
Postać nowoprzybyłego zdawała się stapiać z panującym w pokoju mrokiem, stając się jednością. Stał przez chwilę, jakby oceniając sytuację i zastanawiając się nad kolejnym ruchem.
W końcu zdecydowanym ruchem odrzucił płaszcz, siadając w drugim fotelu i nalewając sobie wina. Mężczyzna stojący pod oknem odwrócił się i powoli wrócił na poprzednie miejsce, dołączając do swego gościa.

- Dowiedziałeś się czegoś? - spytał, znów obserwując mieniący się płyn.
- Owszem. - Na bladej twarzy malował się kpiący uśmiech, lecz w obsydianowych oczach jak zwykle nie pojawiły się żadne uczucia. - Wygląda na to, że tym razem popełni nieodwracalny błąd.
- Dobrze - zaśmiał się zimno brunet. - A co z naszym tajemniczym mężczyzną?
- Nie mam żadnych informacji na jego temat. Pojawił się znikąd, nikt nie wie kim jest.
- Niedobrze. Trzeba go wybadać. - Ciemnowłosy zmrużył w zamyśleniu oczy. - Spróbuj się do nich zbliżyć.
- Oczywiście, zajmę się tym. Myślę, że ten stary głupiec ułatwi mi zadanie.
- Świetnie. Wierzę, że tym razem nam się uda.
- To w zasadzie wszystko. Pójdę już. - Gość wstał, zakładając płaszcz i ponownie ukrywając twarz pod kapturem. - Może zorientować się, że zbyt często znikam.

Skłonił się lekko i, zabierając z pobliskiej półki małą paczuszkę, wyszedł, cicho zamykając za sobą drzwi. Zapadła cisza, przerywana tylko wesoło trzaskającym w kominku ogniem.
Mężczyzna zapatrzył się w płomienie, a w jego oczach pojawiły się niebezpieczne błyski.

- Już niedługo, mój drogi. Już niedługo.

6 komentarzy:

  1. Zapowiada się fantastycznie :)
    Renny

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy prolog. ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    bardzo interesująco się zapowiada to opowiadanie, czyżby to był Tom?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny prolog


    Mroczny Anioł

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ciekawie się zapowiada to opowiadanie, czyżby to był Tom Riddle?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka,
    wspaniale zapowiada się to opowiadanie, a czyżby to był Tom Riddle? jestem ciekawa co dalej...
    weny dużo życzę...
    Pozdrawiam serdecznie i cieplutko Iza

    OdpowiedzUsuń